poniedziałek, 29 lipca 2013

Obecność (2013) / The Conjuring (2013)






premiera:26 lipca 2013 (Polska) 18 lipca 2013 (świat)
reżyseria: James Wan
scenariusz:  Chad Hayes, Carey Hayes

Jako że zawsze jak chodziłem do kina trafiałem na szmelc to teraz mi się trafiła perełka. Generalnie zwiastuny były lepsze niż film, dzisiaj nie obejrzałem trailera i chyba dobrze zrobiłem. Marudziłem że Amerykańce nie mają pomysłów na horrory, ten film trochę to potwierdził ale stworzył niesamowity klimat. Zacznę od tego że dla mnie to połączenie amitiville, egzorcysty i trochę paranormal activity czyli moje ulubione tematy w jednym filmie do tego akcja toczy się w latach 70 co dodaje klimatu, a do tego film jest oparty na faktach (wiadomo że nie, albo jest jakiś w tym wał - no ale coś tam działa na psychikę). Wielodzietna rodzinka wprowadza się do starego wielkiego domu w przepięknej okolicy lasu i jeziora. Na początku pojawiają się banalne rozmowy najmłodszej córki z "wymyślonym przyjacielem", później matka została wprowadzona w błąd przez zjawę (takie typowe dla amerykańskich horrorów) - czyli coś jest nie tak. Równolegle jest opowiadana historia małżeństwa, które bada paranormalne zjawiska. Po nawałnicy nadprzyrodzonych zjawisk w domu zostają wezwani aby pomóc rodzince przegonić złe demony. No i zaczyna się akcja. Film trwa dwie godziny, trzyma w napięciu i jest ŚWIETNA MUZYKA - czuć klimat horrorów z lat 70-80. Kolejna sprawa co mnie pozytywnie zaskoczyła w badaniu domu uczestniczy policjant, który sam uwierzył w demony w domu (co raczej się nie zdarza w innych filmach, jak policjant nawet by całował się z duchem to i tak w niego by nie uwierzył). Nikt nie odłącza telefonów i nawet wyprowadzili się z opętanego domu - a to się nie zdarza. Trzyma w napięciu, można się kilka ładnych razy przestraszyć, mimo już oklepanych fabuł wcześniej wspomnianych filmów ten został idealnie połączony - dlatego podtrzymuje że Amerykanie nie mają pomysłów na horrory. Za całość 8/10

9-9-81 (2012)






produkcja: Tajlandia
premiera:  13 września 2012 (świat)
reżyseria: Rapeepimol Chaiyasena

Tym razem produkt prosto z Tajlandii. Horror który dzieli się na kilka części rodem z filmów Tarantino, wszystkie części łączą się w całość, a każda przedstawia historię innych osób. Główny bohater wraz z przyjaciółką jego narzeczonej pozorują jego śmierć, załamana niedoszła panna młoda postanawia popełnić samobójstwo skacząc z hotelowego pokoju. Jednak jej duch nie daje spokoju osobom zamieszanym w jej śmierć oraz przypadkowym osobom które zamieszkują apartament. Na tym mógłbym skończyć opis tego filmy ponieważ gdybym skupił się na każdej historii z osobna to bym wyspojlerował cały film. Część z narzeczonym ofiary jest jak dla mnie kluczowym momentem i wtedy poznajemy całą historie. Wrażenie na mnie zrobiła druga część, która miała wejście jak z komiksu. Jedna scena z tej części wzbudza strach, dawno nie widziałem takiego efektu w tak nieoczekiwanym momencie. Dwie ostatnie części bym usunął bo są według mnie nie potrzebne i przez co film się nudzi. Mimo tego że dupy nie urywał film to daje 5/10. Azjatyckie filmy coraz bardziej mnie zaskakują w pozytywnym sensie, widać nowe pomysły i świeżość czego brakuje w Ameryce gdzie filmy są przewidywalne, brakuje dobrej muzyki i klimatu.

niedziela, 21 lipca 2013

Martwe zło (2013) / Evil Dead (2013)





premiera: 5 kwietnia 2013 (Polska) 8 marca 2013 (świat)
reżyseria: Fede Alvarez
scenariusz:  Diablo Cody, Rodo Sayagues Mendez, Fede Alvarez

Świeża produkcja z 2013 roku produkcji amerykańskiej jest remake'iem horroru z 1981 o tej samej nazwie. Film opowiada o grupce znajomych która udała się do domku w lesie aby pomóc koleżance z narkotykowymi problemami. Kobieta po odstawieniu narkotyków zaczyna dziwnie się zachowywać i wyczuwa "trupa". Okazało się że w piwnicy znajduje się mnóstwo powieszonych i zasuszonych zwierząt, znajduje się również tajemnicza księga którą postanawia jeden z uczestników przeczytać. Stara książka była owinięta drutem kolczastym więc chyba wiadomo że lepiej jej nie czytać, a już nie wspomnę o wywoływaniu demonów - co uczynił jeden z kolegów. Jeden z nich opętał kobietę która była na detoksie więc jasna sprawa że nikt jej nie wierzył że dzieje się coś złego. No i wtedy zaczyna się akcja.
Film jest reklamowany jako "najbardziej przerażający film" ja bym powiedział że jest strasznie przewidywalny i wiadomo w którym momencie coś wyskoczy lub będzie straszyć. Niektóre sceny się strasznie ciągną i są niepotrzebne. Właściwie to film mógłby się skończyć już po godzinie. Fabuła całkiem niezła, fajny klimat i muzyka nawet daje rade jak na Amerykańców. Śmieszyć może gościu który przeczytał tą straszną księgę - generalnie to nie powinien żyć już po pierwszej akcji ale widać że jest baaaaardzo wytrzymały (Rambo może się schować przy nim). Dużo też takich głupich błędów i niektóre teksty są przesadzone. Nie będę zdradzał, sami zobaczycie. Jednak całość daje 7/10

sobota, 13 lipca 2013

Ghost Child (2013)






premiera:    7 marca 2013 (świat)
reżyseria:  Gilbert Chan
scenariusz: Gilbert Chan, Tan Fong Cheng

Kolejna singapurska produkcja która według mnie była po prostu nudna. Film opowiada o dziewczynie której nie układa się zbyt dobrze. W szkole nie może zaliczyć przedmiotów, koleżanki śmieją się z niej i źle ją traktują. Żyła praktycznie cały czas z babcią - ojciec wyjechał a mama zginęła. Po pewnym czasie ojciec wraca do domu wraz ze swoją nową kobietą. Babcia i wnuczka nie są przyjaźnie do niej nastawione. Od tego czasu zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Nagle głównej bohaterce zaczyna się bardziej powodzić - zdobywa najprzystojniejszego chłopaka w szkole, zaczyna dostawać dobre stopnie, a koleżanka która ją dręczyła została obita o lustro przez zjawę;). Po jakimś czasie do szpitala trafia babcia, która szepcze do wnuczki tajemnicze słowo. Wyszukuje w internecie danego słowa po czym okazuje się że nowa kobieta ojca ma nieciekawą przeszłość. 
Ciężko mi opisać ten film dokładniej żeby nie zepsuć fabuły, która jest nudna. Na duży plus muzyka, azjatyckie filmy pod tym względem miażdżą amerykańskie produkcje. Niestety jest to jedyny plus. Fabuła przesadzona, nie przyciąga. Film ten oglądałem na 3 razy bo tak mnie nudził. Raczej nie polecam i jest to chyba najgorszy film singapurski jaki widziałem. 3/10

poniedziałek, 8 lipca 2013

23:59 (2011)






premiera: 3 listopada 2011 (świat)
reżyseria: Gilbert Chan
scenariusz: Gilbert Chan

To już drugi singapurski film który obejrzałem i nie żałuje. Na początku zaznaczę że Singapur nie ma nic wspólnego z Indiami więc nie musimy się martwić o nudne, żenujące śpiewy o miłości. Film opowiada o grupie chłopaków którzy żyją na wysepce wojskowej gdzie prowadzą zajęcia sprawnościowe. Krąży legenda że o 23:59 straszy duch powieszonego chłopaka, a inna historia opowiada o kobiecie która kiedyś zmarła i od tej pory codziennie nawiedza o 23:59 (poprawcie mnie jak się pomyliłem). Chłopak o ksywie Dragon opowiada tę historię, widać że wierzy w legendy i stara się wszystkich zarazić aby wierzyli. Pewnego razu przestraszony i gnębiony przez prawie wszystkich żołnierzy chłopak Tan, opowiada swojemu koledze Jeremiemu o tym że widział tę kobietę i że go nawiedza w snach. Ten jednak jest przekonany że kłamie i stara się go sprowadzić na ziemię. Pewnego razu Tan zostaje znaleziony martwy koło płynącego strumyka. Jeremi zaczyna wątpić i nie jest już taki pewny że nie ma duchów na wyspie. 
Ciekawy film i można się przestraszyć kilka razy. Muzyka dupy nie urywa, fajnie przedstawione postacie które straszą. Ciekawe jest to że rozmawiają pół po angielsku i pół po ichniejszemu - bardzo śmieszny mix. Cały film oceniam 6/10 ponieważ nie nudzi, łatwo można zorientować się "kto jest kto", a wiadomo że taki problem występuje w azjatyckich filmach.

poniedziałek, 1 lipca 2013

Berberian Sound Studio (2012)






produkcja: Wielka Brytania
premiera: 28 czerwca 2012 (świat)
reżyseria: Peter Strickland
scenariusz: Peter Strickland

Kolejny film który moim zdaniem nie powinien być klasyfikowany w gatunku horror. Bardziej dla mnie jest to dramat, thriller. Dziwny film i strasznie zagmatwany a z drugiej strony bardzo ciekawy. Włoscy producenci filmowi zapraszają znanego brytyjskiego dźwiękowca do współpracy przy filmie. Na wstępie widać że Włosi są mało konkretni i raczej traktują głównego bohatera jako pracownika na wyzysk. Malo asertywny anglik nie może się doczekać zwrotu pieniędzy za samolot, do tego sam nie wie dokładnie przy jakim filmie będzie pracował. Pracownicy są raczej zamknięci i nie są dobrze traktowani przez głównego producenta. Widać że w Gilderoy-u następuje przemiana i zaczyna inaczej reagować na otoczenie. 
Dla mnie film do pewnego czasu jest logiczny później zaczynają się problemy, możemy zauważyć że nie znający języka włoskiego główny bohater nagle perfekcyjnie nim operuje. Niektóre wstawki są nie potrzebne i nie wnoszą nic do filmu. Trzeba pochwalić za muzykę i klimat, mimo że od połowy film nudzi to chce się oglądać i chcemy zobaczyć zakończenie. Dobra gra aktorska, głównego bohatera i tak jak wspomniałem super tajemniczy klimat, akcja filmu toczy się w 90% cały czas w studio nagraniowym. Jednak bardziej to jest thriller niż horror. Nie znajdziemy tutaj nic co może nas przestraszyć. Końcówka bardzo słaba, reżyser zostawił za dużo pola do myślenia dla widza, dlatego oceniłem 4/10. Chyba że ktoś mi jeszcze bardziej wytłumaczy ten film, może czegoś nie zrozumiałem:)